Książka to najlepszy sposób, żeby legalnie uciec od więziennej nudy. Te bardziej romantyczne przydają się przy pisaniu listów jako źródło chwytających za serce cytatów. Dlatego biblioteka w katowickim areszcie śledczym ma wzięcie
Takiego programu kulturalnego, jaki ma katowicki areszt śledczy, mógłby pozazdrościć niejeden dom kultury. Grały tu Świetliki, byli Czesław Mozil, Biff i Muariolanza. Mirosław Neinert, szef Korezu, pokazał monodram "Kolega Mela Gibsona". Literaci też bywają częstymi gośćmi i nic dziwnego, bo Wojciech Brzoska, wychowawca kulturalno-oświatowy aresztu, sam jest poetą. W areszcie swoje wiersze czytali już m.in. Maciej Malicki, Adam Wiedemann, Marta Podgórnik i Michał Szalonek.
Poezja cieszy się zainteresowaniem również w liczącej około 15 tys. pozycji bibliotece aresztu. Na bibliotecznej ladzie leży m.in. "Antologia krasnostawskiego konkursu poezji więziennej". - Jak się pisze list do kobiety na wolności, to się czasem chce uchodzić za poetę. Wtedy taka antologia jest bardzo przydatna. Poza tym duże wzięcie mają kryminały, sensacja i psychologia. Romanse też ludzie biorą. No i wszystko z działu prawnego. Kodeks Karny wypożyczamy tylko na jeden dzień, takie jest zainteresowanie. Przydałoby nam się kodeksów więcej. Może by ktoś chciał je nam podarować? - pan Mateusz, który od roku pracuje w bibliotece aresztu, próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Trafił do biblioteki, bo ma dobry kontakt z ludźmi i obeznanie w literaturze. - Zawsze dużo czytałem. Odkąd pracuję, mam na to trochę mniej czasu, ale nadal dwie czy trzy książki w tygodniu przeczytam - mówi bibliotekarz.
Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,9807248,Co_czytaja_wiezniowie__Uwielbiaja_poezje.html#ixzz1PcWuDPjD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz