piątek, 25 listopada 2011

Czesław Śpiewa z nagimi syrenami i nie kuma Miłosza – rozmowa

Opublikowany przez argentumsound dnia 24.11.2011. Kategoria Artykuły, Wywiady Tagi: Czesław Miłosz, Czesław Mozil, Czesław Śpiewa, Czesław Śpiewa Miłosza, Do Laury, Tesco Value, Łódź
Czesław trzy lata temu śpiewająco podbił nasz rynek muzyczny swoim bajkowym „Debiutem”. Potem przyszedł czas na „Pop” jakiego nie znamy, natomiast teraz w 2011 roku zwrot przez sztag! – zupełnie nowy i naszym zdaniem genialny Czesław Śpiewa Miłosza. O nagich syrenach, obozach harcerskich w Anglii oraz Davidzie Duchovnym miały okazję z artystą porozmawiać reporterki Studenckiego Radia ŻAK Politechniki Łódzkiej. Z Czesławowego na polski nie przełożyła antymuza.pl



Jest 9 października jesteśmy w Łodzi i z nami jest Czesław Mozil, powiedz co robisz dzisiaj w Łodzi?

Dzisiaj w Łodzi skończyliśmy kręcić teledysk który będzie na YouTube i nigdzie indziej, do piosenki Do Laury. W tej chwili jesteśmy już po tym wszystkim, więc w innym stanie niż byliśmy 6 godzin temu, dlatego ze kończyliśmy scenę taką, przyjechało 6 – 7 dziewczyn z różnych miejsc polski, tzw syreny. A syreny w jeziorze,nagie – zmarzły, więc no, balujemy z nimi w tej chwili.

Ten klip jest klipem do jednego z utworów który będzie się na twojej najnowszej płycie i to jest poezja Czesława Miłosza?

Tak tylko, że to nie jest poezja,to jest takie, takie… Ja poezji nie kumam. Miłosz napisał jakieś teksty, i ja zacząłem grzebać w tym,wielu rzeczy nie rozumiem,ale niektóre zrozumiałem. Ale się strasznie tym jaram, dlatego że chciałem zrobić tak żeby Miłosz… Tak samo jak ja bardzo Miłosza nie znam, tak bardzo wydaje mi się że mnóstwo ludzi też go nie zna.

Rozumiem że bawisz się w takiego naszego maturzystę, który zastanawia się co autor miał na myśli?

Wcale nie. Ja tylko mogę mieć na myśli… Ja mam takie poczucie, że ja czuję co on miał na myśli. Ja nie wiem co to znaczy. Ja sobie wmawiam że jestem tak zajebistym muzykiem i piszę tak cudowne melodie. Logicznie według mnie, nienawidzę określenia poezja śpiewana, piosenka poetycka. Ja wierzę w to, że linia melodyjna, muzyczna jeżeli ona jest nudna, to ten tekst nigdy nie dotrze do Ciebie. A jeżeli weźmiesz coś, co jest według niektórych trudne i napiszesz coś co jest… co oswaja. A my jesteśmy jak dzieci, my chcemy być oswojeni, muzycznie też. I wtedy ten tekst, który jest tekstem poetyckim, on staje się logiczny. I tak sobie wmawiam, że tak jak ja czytam Miłosza i tak tę płytę zrobiłem. To jest 10 piosenek i one nie są trudne, ale mi zmieniły troszeczkę tak światopogląd. Ja nie rozumiem połowy słów Miłosza, ale ja to kumam, ja to kumam bardzo dobrze. Ja to kumam lepiej niż wszyscy Ci, którzy chodzą w Krakowie i dyskutują tego wielkiego Miłosza.

Ale wiesz że Miłosz nie jest najlepiej postrzegany w Polsce przez pewne środowiska?

Dzięki bogu że niewychowany jestem w Polsce. Miłosz pisał coś co ja znalazłem. 10 ja nie znalazłem 50 rzeczy. „Zimo dobra bielą otul nas” Postój Zimowy – to mnie to jara totalnie, ja to kumam.

Skąd w ogóle się wziął taki pomysł,na Miłosza? Bo jakby na to nie patrzeć, to w dzisiejszym środowisku muzycznym, jednak jest tendencja do upraszczania tekstów, tak żeby one pasowały do beatu i w ten sposób żeby stały się popularne?

To zaczęło się po X-Factorze, bo w ogóle ja jestem bardzo komercyjny. Jestem komercyjnym bajzlem. Kiedyś byłem bardzo ulubieńcem w świecie muzyki alternatywnej, a potem trafiłem szerzej i nagle moja muzyka się zmieniła. Nie wiem dlaczego. A potem zgodziłem się na program telewizyjny i to jest logiczne, że teraz ja muszę zrobić Miłosza. To jest wielka frajda, bo Miłosza nigdy nie czytałem. Jak dostałem propozycję, zadzwonili z instytutu kulturalnego w Gdańsku, czy bym zrobił koncert z tekstami Miłosza, to logiczne że chciałem to też nagrać. No bo nie będę pracował długo, długo, długo żeby to przepadło. Chciałem się podzielić tym z ludźmi. Według mnie to się bardzo dobrze udało. Ja uwielbiam jak piosenka żyje swoim życiem. Nienawidzę jak artyści albo muzycy muszą pisać swoje teksty. Czasami im wychodzi, czasami nie, ale to nie o to chodzi. To jest wielka frajda jak mam rok i grzebię, grzebię, grzebię i nagle coś! Na przykład piosenka „A jednak byliśmy do siebie tak podobni z całą naszą mizerią penisów i wagin” to wtedy ja kumam chyba, ja chyba rozumiem o co chodzi. W dużej ilości tekstów Miłosza, jest coś co nas wprowadza i nam opowiada i tego mamy się trzymać obojętnie jaka to będzie abstrakcja, bo jeżeli czegoś nienawidzę to jest takiego katowania wiersza, tekstu w szkole gdzie musimy wszystko zrozumieć do końca. My nie musimy niczego zrozumieć do końca. I w tej chwili siedzi mnóstwo polonistów, polonistek, ludzi którzy są wielkimi znawcami Miłosza, a nigdy z nim nie mieli rozmowy, co on tak naprawdę tam czuł w tej sytuacji. I ten Miłosz stał się taki niedostępny dla nas. Ja go nie znam w ogóle, gdzie ja mogłem go czytać? Matka puszczała mi wiersze? A ten snobizm wobec Miłosza jest ogromny. My wszyscy jesteśmy tacy eksperci od tego Czesława Miłosza którego nikt w ogóle nie kuma. I ja nie mówię że ja go kumam. Ale dlatego napisałem muzykę do niektórych z jego wierszy.



Chciałabym zahaczyć troszeczkę o ten temat telewizji,wiem że już się pewnie wypytali o to. Mówiłeś kiedyś w jakimś wywiadzie, że chciałbyś mieć swój własny autorski program. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że Ci proponują, o czym by to było?

Dlatego też wybrałem taki krok jeżeli chodzi o X-Factor. Bo to jest idealny krok, bo ma się swoje marzenia… Gdyby to było, to chciałbym zrobić program o emigrantach i chciałbym zrobić program dobry, fajny, muzyczny dla dzieci.

O emigrantach? Bo ty się w ogóle wychowałeś w Danii. jaka kuchnia jest lepsza,polska czy duńska?

Duńska kuchnia kiedyś była taka jaką polska jest. W Danii nie ma duńskiej kuchnii. Duńska kuchnia jest azjatycka, włoska, indyjska. Ja bardzo bardzo wolę kuchnię polską, ale jest parę rzeczy o których marzę, tęsknię w Danii to jest czarny chleb i śledzie w kawie.

A dlaczego wyjechałeś z Danii? Bo jakby na to nie patrzeć Dania jest bliżej tego zachodu, który my sobie wyobrażamy jako ten amerykański sen. Dlaczego zdecydowałeś się przenieść do kraju , który przez niektórych ciągle uznawany jest za część Rosji?

Ja chętnie będę częścią Rosji. Po pierwsze mam korzenie w Ukrainie. A po drugie jak ma się sześć lat to się nie myśli za bardzo.

Kiedy zdecydowałeś się robić muzykę?

Jest się dzieckiem MTV. Jak MTV kiedyś grało muzykę, to wtedy my siedzieliśmy przed telewizorem i słuchaliśmy teledyski.

A była jakaś taka piosenka która szczególnie Cię zainspirowała?

Ja czuję że się zainspirowałem tym wszystkim więc… Nick Cave, Tom Waits, Madonna, Michael Jackson… Te kontrasty są… Offspring, Green Day. Nie jakieś indie, indie to nie, pop! Szanuję tych młodych indie co mają mustasz ale „La Isla Bonita” Madonny…

I pop się bierze za Miłosza? Sam mówisz że grasz alternatywny pop. Alternatywny ale jednak pop.

Teraz będzie popowa poezja śpiewana, to będzie smętne, ale to będzie prawdziwe. Nie chcę być bezczelny, ale ja wiem że, i tutaj jest moja bezczelność, ale chyba wiem, że jeżeli te taśmy które kręcimy teraz, bo kręcimy w 16 mm, nie wiemy do końca czy mamy obrazek zanim to wywołamy, to jeżeli to co chłopacy zrobili, to co ta cała ekipa zrobiła przez ostatanie cztery dni to klip „Do Laury” będzie taki… epicki, będzie jak gruba śmietana, będzie tak wulgarnie cumać, tak samo jak postój zimowy, jest taka piosenka na płycie, sześć i pół minut i to jest taka wielka opowieść, jest siedem wersów i ja wiem ze za 10 lat to będzie mnóstwo nauczycielek w Polsce, które będą dawać ten link swoim uczniom. Ja już wiem o tym. Ja tak się tym jaram. Jest piosenka która jest taka,nawet nie patos, to jest takie wielkie, to się rozwija. Mam nadzieję, może nie wiem, ale mam nadzieję, wielką nadzieję że za 10 lat jak ktoś będzie mówił”Miłosz?” to wtedy to co ja zrobiłem z panem Czesławem Miłoszem będzie łatwiejsze. Ja tylko jestem the messenger, ja tylko biorę coś co jest zrobione, i jestem tylko taką… jestem listonoszem, który bierze coś,przekazuje komuś dalej.

Traktujesz poezję jak półprodukt?

Ja grzebałem w tym przez rok i znalazłem to co mi odpowiada i ja jestem listonoszem, który bierze kogoś dzieło i daje to komuś innemu. Pewnie że włożyłem wiele serca w to, ale jak ktoś za 5 lat będzie słuchał piosenkę Czesława Śpiewa i mówi kurde, fajne to jest, potem skuma że to jest tekst Czesława Miłosza to wtedy będę w siódmym niebie.

Chciałabym jeszcze zahaczyć przez chwilę o te kontrasty. Jak robisz smutną piosenkę to robisz wesoły teledysk, a jak robisz pozytywną piosenkę to dajesz do tego bardzo szary, smutny obraz.

Czasami tak jest, ale to zależy gdzie się widzi smutek bo „W sam raz” i „Krucha Blondynka” to są według mnie bardzo smutne piosenki. Bardzo proste, bardzo prosty przekaz. No „Krucha Blondynka” to każdego nas czeka prawie. Teledysk ma być taki, że on zachęca do przesłuchania kawałka jeszcze raz. Czyli my, którzy nie mamy fuksa że jesteśmy grani 15 razy dziennie w Radio Zet czy Esce my musimy tworzyć teledyski takie które powodują że ktoś ma ochotę nacisnąć jeszcze raz play. Wtedy może ewentualnie nasza piosenka stanie się hiciorem dla tej osoby.






Chciałabym się cofnąć w przeszłość, do lat studenckich, jak spędziłeś ten czas, co studiowałeś, przede wszystkim gdzie się bawiłeś i co wtedy Cię inspirowało?

To znaczy chciałem iść na studia muzyczne, wiec poszedłem na studia muzyczne, dostałem się, to jest tak niesamowite uczucie, jak się dostaje na akademię muzyczną, ale jeszcze rok wcześniej czy pół roku wcześniej to myślałeś, że wszyscy Ci co chodzą na tę akademię muzyczną, oni muszą być geniuszami. Rozmawiałem z kolegami z różnych oddziałów, każdy ma to samo poczucie, że „Boże, jak tam chodzisz, jak tam studiujesz, czy to jest muzyka, teatr czy psychologia”… Studia są tylko harówą i balem, nic więcej. Nie robią nic innego.

Studiowałeś na akademii muzycznej to w takim razie jakie instrumenty były twoimi instrumentami?

Miałem główny instrument akordeon i pianino obok. Siedziało się potem wieczorami, piło piwo, i myślało – co bedzie z nami. My akordeoniści. Nie spodziewałem się, to znaczy ja zawsze pisałem piosenki więc to chciałem, ale to absurdalne być akordeonistą, bo co możesz zrobić? Grać. Nie ma obciachu, tylko że trzeba po prostu skumać że to nie jest wszystko takie wystylizowane.

Zostałam zobligowana od kolegów żeby Cię zapytać o jeden temat, a mianowicie : kobiety. Dokładnie tutaj możemy zacytować naszego kolegę, czy czujesz się jak taki David Duchovny tylko w branży muzycznej?

Nie, nie. Nie jestem Davidem Duchovnym bo nie jestem taki ładny. Ale skumałem, że nigdy nie miałem problemów z kobietami, zawsze miałem kompleks jako facet że byłem mały. Kiedyś mi kolega, taki najbliższy podszedł do mnie i mówi : „Co ty kurde gadasz, ty masz kompleks że jesteś mały, masz o tyle łatwiejszy kontakt z kobietami niż my inni”. To było tak w podstawówce. Chodzi o to, że my faceci zakompleksieni, my uwielbiamy podbijać nasze ega, tylko o to chodzi że nasze ego się nie podbije. Więc tu tylko chodzi o to że, według mnie zmieniła się ta struktura faceta w Polsce. Według mnie to medialnie się też zmieniła ta struktura faceta. Chodzi o to, że facet nie musi być tak macho dlatego, że według mnie słowo macho jest bardzo źle zrozumiane i to jest trudny temat. Nieważne, to jest logiczne że ludzi się spotykają tam gdzieś na środku, ale jeżeli coś nudzi najbardziej, to jest jak polski facet nie potrafi puścić bąka, ani nie potrafi się śmiać z siebie, nie potrafi powiedzieć „ja popełniłem błąd, ty kobieto pomóż mi”. To jest bardzo proste. My faceci polscy, próbujemy tak bardzo udowodnić wam – kobietom polskim, że jesteśmy tacy macho.

Wróćmy teraz do tego tematu podstawówki, ponieważ bardzo wielu ludzi zastanawia się skąd się wzięła nazwa zespołu Tesco Value.

Tesco Value jest kapelą która nie istnieje teraz, ale to było na obozie harcerskim, w Anglii. No bo ja byłem harcerzem w Danii dlatego, że chciałem spotkać kobiety które mówią po polsku i to był najlepszy sposób. I się jeździło jako duński harcerz, polskie ZHP i tam się spotykało polki, emigrantki, i się jeździło po całym świecie, byliśmy na obozach w Anglii, w Niemczech, w Stanach. I dziewczyny w Anglii, w 94′ zatrzymały mnie, i powiedziały, zatrzymały mnie, bo dziewczyny jadły jakieś jedzenie, miały jakiś wypas ze Stanów, a my biedni z Danii handlowaliśmy w Tesco i jakieś jedzenie to: „Hey girls, how do you pronounce Tesco Value ?” I sobie wymówiłem że to będzie moja kapela.


Chciałabym zapytać o to ponieważ mentalność duńczyków i polaków jest zupełnie inna, a z tego co zdążyłam zauważyć to duńczycy są tacy właśnie bardziej zdystansowani do świata, mniej emocjonalni itd. i ty wlaśnie w tej kwestii czujesz się bardziej polakiem czy duńczykiem?

Podsumowując to jestem bardzo duńczykiem, zduńczszony ale ja w ogóle nie mam dystansu, ja przeżywam wszystko bardzo, bardzo szybko. Ja mam fuksa, że jak miałem 10 lat jak zacząłem przyjeżdżać do Polski i ta polska mentalność, duńska jest bardzo blisko mnie. Ja tak biorę i to, i to, tu nie chodzi o polską mentalność czy duńską. Ludzie na pewno nie potrafią pomyśleć, że są inni koło nich, obok.

Wywiad przeprowadziły Klaudia Felińska i Katarzyna Matczak
http://antymuza.pl/2011/11/24/czeslaw-spiewa-z-nagimi-syrenami-i-nie-kuma-milosza-rozmowa/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz