czwartek, 26 maja 2011

Recenzje - Alternatywa

Ocena:

CZESŁAW ŚPIEWA - "Solo Act – Live In Capital Of Poland"

W momencie kiedy miliony kojarzą go z telewizyjnego show - jako safandułę o spojrzeniu basseta, ten wydaje DVD, którym z zimną krwią morduje swoje medialne alter ego. "Solo Act" to nie tylko Czesław Śpiewa, ale i Czesław Pije, Czesław Klnie jak Szewc, Czesław Daje Się Rozsadzać Emocjom... a przede wszystkim jednak Czesław Wielki.
Dwie płyty DVD - na jednej koncert, na drugiej dokument z solowej trasy człowieka odpowiedzialnego za przewietrzenie polskiej piosenki. Najpierw Czesiek live, na kameralnym koncercie w małym warszawskim klubie. Scena, na scenie kanapa, na kanapie Czesław, a przed nim "klawinowa" Korga, jak przezywa instrument sam artysta. Dwugodzinny występ zmienia się w swoistą psychodramę, kiedy cokolwiek neurotyczny mistrz ceremonii co i rusz przerywa, czyni milion dygresji, szarpie się z samym sobą i rzuca mięsem, nie bacząc na obecność nieletnich na sali. Czasem sięgnie po akordeon, zaprosi na scenę Gabę Kulkę lub harfistkę Agnieszkę Grelę... Jak dziecko z ADHD ma problemy ze skupieniem się choćby na czas wykonania jednego utworu. Gdzie ten milusi okrągły juror szukający gwiazd na szklanym ekranie? Całe szczęście nie ma go tu. Jest za to gość, czyniący wyznanie: "Grałem w programie »Dzień dobry TVN«, jestem komercyjną szmatą”. Trudno się nie uśmiechnąć na takie dictum.

Koncert to nadal jednak żadne obrazoburstwo. Gospodyniom domowym, które Czesio skutecznie zmiękcza smutnymi oczami, trudno będzie przełknąć dokument, zatytułowany "W moim maluteńkim świecie". Film teoretycznie traktuje o wyprawach do małych miasteczek, występach w domach kultury i kluczeniu po żwirowanych drogach, ale najistotniejsze jest to, co dzieje się w międzyczasie. A tu mamy kolegę Mozila, który robi wszystko to, do czego pozornie nie byłoby zdolne jego powszechnie kojarzone emploi. Co dokładnie? Trzeba zobaczyć. Zwłaszcza, że biegając przed kamerą z siusiakiem na wierzchu, Czesław udowadnia, że do ukrycia nie ma nic. Aha, no i warto też się przekonać co myśli o działalności etatowych komentatorów artykułów na Onecie.

Jeśli widzieliście w Czesławie dobrze ułożonego dostarczyciela ładnej rozrywki, to po obejrzeniu tego DVD możecie zechcieć wystawić jego płyty na allegro. A jeżeli cenicie go jako faceta, który robi wszystko po swojemu, możliwe, że jeszcze bardziej urośnie w waszych oczach. Ja nabrałem przekonania, że pewne deklaracje, jakie tu uczynił nie są wcale puste i że cała ta groźna Mozilla faktycznie przyszła pożreć muzyczny szołbiznes. I na zdrowie jej!
http://muzyka.onet.pl/10173,89499,recenzje.html


Obejrzałam jedną część DVD ;D I muszę powiedzieć ,że jak najbardziej szanuje Czesława i urósł w moich oczach .....raz nawet mi się przykro zrobiło i łezka w oczach się kręciła. BO jak można powiedzieć ,że Czesława koncert był śmieszny - no jak ! No zabiłabym taki osoby. Można powiedzieć ,że : był piękny,wspaniały , poruszył mnie , podobało mi się ale nie ,że śmieszył ...jeśli ktoś ma takie odczucia po koncercie to niech zachowa je dla siebie i lepiej w ogóle więcej się nie pojawia na koncercie Czesława. Ludzie szanujcie to co robią inni a nie : Idę na koncert bo będzie można się pośmiać ......jak ktoś chce się pośmiać, to niech sobie kabarety ogląda.....owszem można się Uśmiechać i cieszyć razem z Czesławem ....ale mówić ,że koncert był śmieszny.....Denerwują mnie też osoby ,które śmieją się ,gdy np. Czesław śpiewa piosenkę ,,Kiedy tatuś sypiał z mamą '' się ,pytam po raz kolejny - co takiego jest w niej śmiesznego .....Po prostu nie których rzeczy nie jestem w stanie pojąć i zrozumieć ale to nie ja jedna za pewnie.....życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz