poniedziałek, 20 czerwca 2011

Czesław śpiewał przez telefon!

Czesław Mozil, muzyk i piosenkarz, wystąpił ostatnio w Stalowej Woli. Bardzo mu się podobało i chętnie podzielił się wrażeniami.
Muzyk okazał się być przemiłym facetem, bez gwiazdorskiej pozy.
Ogromnym zainteresowaniem cieszył się koncert Czesława Mozila, znanego jako Czesław Śpiewa, który w ostatnią sobotę wystąpił w stalowowolskim klubie Alternatywy. Artysta przyjechał do naszego miasta po raz trzeci, występując tym razem bez zespołu i bardziej kameralnie. 
Jego koncert był idealną okazją do bliższego poznania artysty.

Dominik Jędrak, Mateusz Janik:* Jak podobała Ci się stalowowolska publiczność na koncercie? 
Czesław Mozil: - Oczywiście, bardzo mi się podobała. Zrobił na mnie ogromne wrażenie fakt, że ludzie uważnie słuchali moich piosenek. Od publiczności oczekuję żywiołowości, jednak każdy ze słuchaczy powinien pamiętać o osobie siedzącej obok. Nie powinno być miejsca na anarchię.

* Twoje teksty są poważne, dotykają istotnych problemów. Piszesz je w formie satyry. Nie irytuje Cię, gdy ludzie lekko podchodzą do poważnych spraw, które wyśpiewujesz w swoich piosenkach? 
- Jak najbardziej nie. Dla mnie "Maszynka do Świerkania” jest bardzo smutną piosenką, jednak wielu ludzi odbiera ją jako fajną, śmieszną. Jestem naprawdę dumny z tego, co robię. Nie oczekuję jednak, że każdy to zrozumie. Przykładowo, jeśli Twoja koleżanka lubi kapelę, której ty nie akceptujesz to czy ciebie jej muzyka nie ma prawa wzruszyć? Oczywiście, że ma! Trzeba pamiętać, że jest wiele gatunków muzycznych, dlatego nienawidzę snobizmu w muzyce, kiedy ogranicza się tylko do jednego stylu, ponieważ to jest jedynie słabością. Najważniejsze w muzyce są emocje.

* Jak myślisz, z czego wynikła twoja popularność po wydaniu płyty "Debiut”, która pokryła się podwójna platyną? 
- Nie mam zielonego pojęcia. Podpisałem kontrakt z wytwórnią (Mystic Production), która od początku wierzyła we mnie. Myślę, że miałem dużo szczęścia, wiele pomógł mi wcześniej profil na MySpace. Gdyby "Debiut” się nie przyjął, byłby kultową płytą. Wielu ludzi twierdziło, że to nie jest już alternatywa, ponieważ sprzedała się w liczbie 60 tysięcy egzemplarzy. Bardzo się cieszę, gdy po tych 2 latach mam pewną grupę fanów, którzy wypełnią salę i będą słuchać tego, co mam do powiedzenia. To jest miłe. Podoba mi się to, co się stało, ale też nie wiem, co pokaże przyszłość. 

* Co sądzisz o festiwalu w Opolu, na którym wystąpiłeś w tym roku? 
- Wydaje mi się, że ten festiwal jest bardzo specyficzny. Są sytuacje, gdy ktoś śpiewa ten sam hit co rok wcześniej albo mówi się o “mikrofonie” w sytuacji, gdy na ekranie telewizora widać coś zupełnie innego. Mimo że na tym festiwalu było dużo “dziwnych momentów”, to dostrzegam tam też wiele pozytywnych aspektów. 

* Czy kierujesz swoją twórczość do dojrzałego grona słuchaczy? 
- Nie kieruję mojej muzyki tylko do ludziu starszych, dojrzałych. Cieszę się, gdy widzę na swoich koncertach ludzi młodych. Trafiła do nich szczególnie płyta "Pop”.

* Co zainspirowało cię do tworzenia muzyki? 
- Muzyka była moim hobby. Poświęcałem jej dużo czasu. Kochałem pisać krótkie pioseneczki, siedząc przy pianinie. Czasami dzwoniłem ślepo do ludzi i śpiewałem je im. Wydaje mi się to naturalne, że mając piosenkę chciałem ją komuś zagrać. Ja jestem "dzieckiem MTV”. Wtedy słuchało się różnej muzyki.

* Co sądzisz o polskim show-biznesie? 
- Ja nawet nie znam połowy osób z tego środowiska, ponieważ każdy z nich jest zajęty swoimi sprawami. Powiem tak, polski show-biznes myśli, że jest bardzo blisko Hollywoodu. Należy mieć do siebie trochę dystansu, jednak wiele osób z tego grona odczuwa potrzebę plucia na siebie, wzajemnego krytykowania. Jeśli ktoś mówi źle o drugiej osobie, to wtedy pokazuje to jego wielką słabość.

* Co cię skłoniło do współpracy z zespołem Acid Drinkers, który prezentuje zgoła odmienną muzykę od twojej? 
- Acid Drinkers jest kultową kapelą. Gra z nimi była dla mnie zaszczytem. Zespół Titusa jest legendą polskiej muzyki, dlatego bardzo miło wspominam współpracę z nimi. 

* Czy chciałbyś jeszcze zagrać koncert w Stalowej Woli? 
- Na pewno, tak! Mam nadzieję, że niedługo znowu się tu pojawię.

* Czy podobał ci się koncert w Miejskim Domu Kultury w ramach festiwalu "Go Rock”? 
- Bardzo mi się tam podobało. Jednak była tam specyficzna energia, która wynikała z formuły festiwalu - przeglądu kapel. Wiele osób przyszło tam posłuchać zespołów, które nie zaistniały jeszcze znacząco na polskiej scenie. Dzisiaj wieczorem, podczas koncertu, pierwszy rząd był jakieś pół metra ode mnie. Kiedy gra się “solo” kontakt z publicznością jest bardzo bliski, fizycznie i emocjonalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz