czwartek, 21 kwietnia 2011

Czesław w x factor

A o to co piszą różne strony na ten temat i parę filmików ;D

Czesław Mozil: X Factor to program nie dla mnie
fot: Bartosz KRUPA/ East News

Czesław Mozil: X Factor to program nie dla mnie

Absolwent Duńskiej Królewskiej Akademii Muzycznej, wielki piewca akordeonu, muzyczny oryginał, jak sam o sobie mówi - grajek . W rozmowie z iWoman.pl Czesław Mozil zdradza, dlaczego zdecydował się być jurorem nowego, muzycznego show TVN X Factor i kto edukuje go seksualnie.
iWoman.pl: Czy Pan, zanim zrobiło się o Panu głośno, zgłosiłby się do takiego programu jak X Factor?
Czesław Mozil: Nigdy. Bo to nie jest program dla ludzi takich jak ja, wyleciałbym w pierwszej rundzie. Nie tylko dlatego, że nie jestem wokalistą technicznie dość dobrym.
Tak jak ludzie są różni, tak muzyka jest różna. Akurat ja śpiewam bardzo po swojemu. I nie potrafiłbym zaśpiewać mnóstwa piosnek, których wymagałoby się ode mnie w takim programie. Co nie znaczy, że nie potrafię śpiewać swoich własnych utworów. Ale ja raczej opowiadam piosenkami. Tak, jestem opowiadaczem.
Trochę mnie Pan zaskoczył, bo myślałam, że właśnie na oryginały będzie Pan stawiał w programie i o takich ludzi, jako juror, będzie Pan walczył.
Nie, to nie tak. Oczywiście, ja o takich ludzi będę walczyć, ale jestem bardzo obiektywny. Bo jako muzyk słucham też popu, jestem wielkim fanem Rihanny, Beyoce, Justina Timberlake'a. I szukam gwiazdy popu z osobowością, to jest nam potrzebne.
I proszę nie mylić tego z tym, że i tak pewnie wywalimy jakąś osobę, która za trzy lata będzie miała hit w Polsce. Ten program nie jest bogiem i nie ma ustalać, jaka polska scena muzyczna będzie za rok. To jest program o emocjach. I mnie to bardzo cieszy.
http://www.youtube.com/watch?v=7ubsbtdqcfI
W takim razie dla kogo on jest? Muzyków, czy może raczej może performerów, showmanów?
Zdecydowanie muzyków. Trzeba pamiętać, że jest wielu ludzi, którzy mieszkają w maleńkim miasteczku, nie mają nawet swojej kapeli, bo nie mają z kim zagrać. Żeby się przebić muszą przyjechać do większego miasta.
To, że ja gram swoją muzykę, że dostałem się do muzycznego liceum a potem do akademii muzycznej, że spotkałem swoich przyjaciół, to moje szczęście, miałem fuksa. Mój kontakt z muzyką był łatwiejszy. Ale jest wielu utalentowanych młodych ludzi którzy nie mogą się przebić. A taki program... Trzeba pamiętać o tym, że on nie stworzy gwiazdy, czy idola, ale pomoże ludziom w dalszej pracy z muzyką.
A Panu już pomógł znaleźć się na językach kolegów z branży, którzy zarzucają Panu komercję. Czy Czesław, jeden z największych oryginałów polskiej sceny muzycznej, sprzedał duszę show-biznesowi?
Bawią mnie te zarzuty z branży alternatywnej. Co to znaczy być niezależnym? Jeżeli dostaję propozycję i mam ochotę z niej skorzystać, to czemu nie?! A dobrze wiem, że kilku moich kolegów, którzy wyczytali na jakimś pudelku ile zarabiam, się zdenerwuje. Bo z całym szacunkiem, gdyby ten program był charytatywny nikt by na to źle nie patrzył.
Myślałem o tym, co to jest niezależność. I stwierdziłem, że to właśnie robienie tego co się chce, nawet jeśli inni mówią uważaj, bo to może być droga w złym kierunku. Ale co to jest zły kierunek? Zacznę robić disco polo?
A w X Factor jednego dnia potrafię się śmiać i płakać, ale i solidnie zdenerwować. To jest wspaniałe. To jest świetna praca. I mogę być sobą. To moja niezależność.
I chce mnie Pan przekonać, że to są prawdziwe emocje? Że przy tak wielkiej i misternie reżyserowanej produkcji Pana złość czy wzruszenie są zupełnie naturalne?
Jak ja się na coś zgadzam, tak samo jak kiedy robię muzykę, to wchodzę w to na sto procent. Więc te osoby które tam przychodzą nie mogą mi być obojętne. Oczywiście jako juror mogę błądzić, nie mieć racji. I nie chodzi o to, żeby ludziom odbierać chęć do śpiewania. Bo każdy może sobie śpiewać.
Dla mnie ten program ma pokazać to, co kochamy i lubimy: american dream. Lubimy, kiedy córka sąsiada ładnie śpiewa i jak nagle może prezentować się szerszej publiczności. W Polsce takie programy powinny być odbierane z mniejszym sceptycyzmem. Bo mamy Anię Dąbrowską, czy Monikę Brodkę, która pewnie zawsze by grała, ale czy dotarłaby tak daleko i spotkała takie osoby na swojej drodze, jakie otaczają ją teraz?
Tyle, że jak córka sąsiada wygra już grube pieniądze i dojdzie naprawdę wysoko, to raczej i doping lekko straci.
Kuba Wojewódzki powiedział o czymś takim. W Danii program w trzeciej edycji, na odcinku finałowym na żywo miał 40 tysięcy publiczności. W takim małym kraju jak Dania! A odcinek był kręcony na stadionie narodowym. I Kuba powiedział, że zdziwiłby się, gdyby coś takiego wydarzyło się w Polsce. Bo to jest ten fenomen: na początku dobrze, dobrze, ale jak za bardzo się komuś udaje, to już źle.
To cecha narodowa Polaków?
Nie, w Danii jest tak samo. Mnie to wszystko wiele uczy. Reakcje na program są ogólnie pozytywne. Ale zdarzyło mi się, że podeszła do mnie piosenkarka z pretensjami, że nie rozumie jak mogę brać udział w takim programie. I mówię jej: zrozum, że ja mam na to mega ochotę. Szczerze. A ona, że nie może zrozumieć. Więc jej mówię, że to jest hipokryzja, bo sama pięć czy dziesięć lat temu brała udział w takim programie i wygrała finał. A potem przez półtora roku grała same bankiety w Warszawie.
Kto to taki?
Powiem tylko, że nie chodzi o Idola. Ale to szerszy problem. Ja od początku mówię, że lubię grać bankiety. I inne dziwne imprezy. To jest dobra gaża, dobre warunki i można dotrzeć do ludzi, którzy inaczej nigdy nie przyszliby na koncert. Moja głowa w tym, żeby potem przyszli na koncert biletowany.
Moim zdaniem Pana obecność w X Factor jest o tyle zaskakująca, że akurat Pan jest przykładem kariery zrobionej dokładnie odwrotnie. Pan sam nagrał piosenki, które stały się hitami w internecie, a wtedy media nie miały wyjścia i musiały się Panem zainteresować.
Ale pewnie, że można tak jak ja. Natomiast X Factor to talent show, to program który poszukuje zdolnych, nieodkrytych.
Nie pierwszy i nie ostatni.
Owszem, jest ich mnóstwo. Przeglądów kapel też było pełno zawsze. Albo konkursy młodych muzyków. A po co byłby konkurs chopinowski? To to samo.
Nie do końca, bo Polonez A-dur raczej nie ma tylu odsłon na Youtube co Pana Maszynka do świerkania (zobacz video).
Pewnie, że tak. Ale chodzi mi o to, że w teorii to my owszem wyszukujemy. Ale w rzeczywistości jest to bzdurą. Bo siedzi taki juror i mówi, że ta pani nie powinna wygrać, bo gra Chopina zbyt ekspresywnie. Co najmniej jakby ten juror miał wszystkie nagrania Chopina i pił z nim wódkę.
Zapraszamy do obejrzenia wyjątkowego wywiadu z Czesławem Mozilem: znakomitym muzykiem, wokalistą zespołu Czesław Śpiewa, jurorem programu X-Factor, a przede wszystkim niezwykłym człowiekiem.

Czesław Mozil, juror X-factor o muzyce, ...
Autor: Michał Szymajda



Nie dla niego obite pluszem i sterylnie czyste garderoby, pełne wykwintnych trunków i strzeżone przez stada ochroniarzy

Mozil dźwiga ciężkie torby

Czesław Mozil (32 l.), znany również jako Czesław Śpiewa, podczas trasy koncertowej nie ma specjalnych wymagań. Po prostu równy z niego chłop!
Choć odkąd zasiadł w jury popularnego „X Factora” w TVN, Czesław może uważać się za gwiazdę wielkiego kalibru, to jego przyzwyczajenia nie zmieniły się ani o jotę. Na własne oczy widzieliśmy, jak muzyk w pocie czoła pomagał ekipie technicznej i kolegom z zespołu w zapakowaniuinstrumentów do samochodu po swoim koncercie.
A kiedy już się zmęczył, to jak na człowieka pracyprzystało, pokrzepił się godnym trunkiem. Gdyby wszystkie nasze gwiazdy miały tak równo poukładane w głowie...
>>> Mozil poznawał kobiety na portalu erotycznym!
Czesława Mozila przepytaliśmy tuż po fenomenalnym koncercie w bydgoskim klubie Mózg. Pytamy go o występy w X-Factor, o jego stosunek do polskiej muzyki, o to, co sądzi na temat polskiej polityki. Możecie się też dowiedzieć z kim Czesław Mozil najchętniej nagrałby płytę. Serdecznie zapraszamy do obejrzenia wywiadu-rzeki w dwóch częściach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz